dramat psychologiczny
Tully to historia o „urokach” macierzyństwa; zmęczeniu, niewyspaniu, wyczerpaniu, bezsilności, bezradności, braku cierpliwości i uczuciu, że człowiek jest zupełnie sam i nikt mu nie pomoże pomimo bycia w udanym związku małżeńskim. Jeśli ktoś jeszcze nie ma dzieci ale ma wizję radosnego macierzyństwa i nie chce być pozbawiony tej perspektywy to chyba lepiej żeby tego filmu nie oglądał. Natomiast jeśli ktoś ma przynajmniej jedno dziecko albo tak jak ja nie ma dzieci ale doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że opieka nad dziećmi to ciężka harówa to oglądając ten film pomyśli z ulgą „Nie jestem dziwna/y, wreszcie ktoś mnie rozumie”. W głównej roli znakomita Charlize Theron.